|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 13:52, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Przyjęcie we francuskiej ambasadzie. High life, bon ton, savoir vire,
szał ciał i uprzęży. Facet na przyjęciu czuje się nijako - bo nikogo
nie zna, języka też nie, wina nie lubi - jak żyć?? W końcu dopadł
wódki. Wypił setkę, drugą, trzecią - świat zaczął pięknieć... Czwarta.
Piąta...
Wtem - patrzy... w drzwiach staje ONA. Ciemnoczerwona długa suknia,
spokój bijący z każdego ruchu, posągowa. Faceta jakby piorun strzelił
- bo ONA wyróżnia się z tłumu jeszcze tym, że jest- coś niespotykanego
- skromna. Nie wyzywająca, nie wydekoltowana - ręce nie rozrzucone,
spokojny, powolny krok... Zapadła cisza, po niej znów pomruk rozmów..
Facet - oszołomiony, ale po połóweczce - wiec śmiały.
Podchodzi do niej i pyta
- Czy zechciałaby Pani zaszczycić mnie tańcem?
Ona nic.
Facet raz jeszcze z pytaniem -
ona... cicho, spokojnie - Nie, proszę pana. I uśmiech.
Facet z rozdzierającym żalem - Ależ DLACZEGO?
Ona - Przynajmniej z trzech powodów, proszę pana.... I uśmiech.
Facet - nieprzytomny prawie - Proszę mi je podać!
Ona - pierwszy z nich jest taki, że pan jest kompletnie pijany, proszę pana...
Facet - aleszzzz niebarzzzzooooo.... dlaszego tak pani mooofffiii
Ona - Bo odkąd rozmawiamy pan już trzy razy upadł i wstał..
On - Bo ja, proszzzzzpani szypkoooo wstający jezstemmmmm.... a drugi powód?
Ona - Proszę pana, bo to, co grają to hymn Francji...
Facet - Hmm.... no tak - tu trudno coś powiedzieć... a trzceci? Prosssszzz pani... ja prosssszzzzzeeee...
A ona - Proszę pana, nie tańczę, jestem kardynałem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 13:53, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Przepis na kurczaka.
Kurczaka bardzo starannie umytego ukladamy na dnie naczynia, najlepiej
szklanego.
Dodajemy gozdziki i cynamon, skrapiamy cytryna.
Tak przygotowanego kurczaka zalewamy szklanka wina bialego, szklanka wina
czerwonego, dodajac 100 g ginu, 100 g koniaku, 200 g Smirnoffa i 50 g rumu.
Potrawy nie musimy nawet poddawac obrobce cieplnej.
Kurczaka mozliwie jak najszybciej wypier..... bo jest chu.........
Natomiast.............
Sos! Sos! Paluszki lizac !!!!!!!
PS.kurczak musi byc martwy bo inaczej bydle sos wychleje!
Zycze smacznego!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 13:54, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Kochanie, wyrzuć śmieci!
- kurka, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
Wielkie sympozjum nt. ”Czy mężczyzna powinien mięć żonę, czy kochankę?”
- Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę, bo to zdrowie seksualne...
- Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara.
- Naukowiec dowodzi, że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a on tup tup tup i do biblioteki...
Co dla mężczyzny znaczy gra wstępna?
- Pół godziny żebrania.
Przychodzi chłopak do kiosku i pyta:
- Czy są kartki z napisem "Dla mojej jedynej"?
- Są.
- To poproszę osiem.
Mężczyźni są jak zawieja śnieżna.
Nie wiadomo kiedy przyjdzie, ile centymetrów przyniesie i jak dlugo trwa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 13:58, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Rosjanin wsiadł do pociągu relacji Paryż-Bruksela. Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie. Rosjanin prosi:
- Madame, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie.
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca. Nie znalazł.. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:00, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Spotykają się dwie koleżanki:
- Co słychać u Ciebie?
- Dziękuję, nic nowego, a co u Ciebie?
- Jestem już miesiąc po ślubie, ale jakoś się nie układa.
- Tak? Dlaczego?
- Co ja zrobię , np. ugotuje, wyprasuje, to mąż komentuje - " Wiesz kochanie, bardzo smaczne, albo bardzo ładnie to zrobiłaś, ale mama by smaczniej przyprawiła, lub mocniejsze kanty przy prasowaniu..."
- Obojętnie co nie zrobię, to MAMA BY TO LEPIEJ ZROBILA!
- Wiesz dziwie się Tobie, jesteś tak krótko po ślubie to weź GO na SEX...
Młodej żonie ten pomysł przypadł do gustu i w oczekiwaniu na męża ubrała wspaniałe sexowne ciuszki.
Wchodzi mąż, patrzyyyyyyyyy i...
- A Ty co tak na czarno??? MAMUSI SIE COS STAŁO !!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:04, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Wraca po nocnej libacji do swojego mieszkania facet ostro wstawiony, ściągnął but, walnął nim o ścianę. Gdy to zrobił, przypomniał sobie, że to nocna pora i sąsiad już śpi. Drugiego buta ściągnął po cichutku i położył się spać. Po godzinie sąsiad wali w ścianę i krzyczy:
- Panie, ściągnij pan wreszcie drugiego buta, bo nie mogę zasnąć!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:05, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
- Jak się nazywa Viagra dla kobiet?
- Biżuteria...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:06, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Spotkało się dwóch facetów: Francuz i Rusek. Francuz, ciekawy świata, pyta:
- Wania, a ty gdie żiwiosz?
- Ja żiwu wo Władywostokie.
- Hm... a eto dalieko ot Maskwy?
- Nu dalieko, tri tysiaczi wiorst.
- Nu dalieko...
- A ty, Fransua, gdie żiwiosz?
- Ja żiwu w Pariże.
- Pariż, Pariż... eto dalieko ot Maskwy?
- Nu dalieko, eto czietyrie tysiaczi wiorst.
- Czietyrie tysiaczi wiorst? Jej Bohu, kakaja głusz!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:07, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Zapiski milicyjne
- Gwałciciel przyznał się po siódmym eksperymencie śledczym.
- Poszkodowana próbowała się bronić gazem. Gwałciciel płakał i gwałcił.
- Podejrzany przyznał się do głębokiej znajomości z proktologiem.
- Trup przeleciał z jednej strony na drugą i powoli spuścił się po ścianie.
- Kierowca pojazdu uciekł z miejsca wypadku nie odzyskawszy przytomności.
- Z 12 piętra wyleciał telewizor marki Sony, jednak do ziemi nie doleciał, tylko przepadł gdzieś między 5 a 8 piętrem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:10, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Był sobie kościół i był sobie bar po drugiej stronie ulicy. Proboszcz od dawna zabiegał o to, by bar zamknąć, lecz właścicielowi wciąż udawało się jakoś swój interes bez szkody dla zysku prowadzić. Ksiądz groził karą boską, wyklinał,
przeklinał i wzywał wiernych do modlitwy, aby niewygodnego przedsiębiorcę z pomocą bożą usunąć. Bez efektu. Aż kiedyś przydarzyła się burza, pioruny waliły gdzie popadnie, a jeden rzeczywiście trafił w knajpkę, która niewiele myśląc wzięła się i spaliła do imentu. Właściciel także się nie zastanawiał, tylko wziął i z miejsca podał proboszcza do sądu, za to, iż to z jego przyczyny szkodę on sam jako człowiek interesu poniósł. Proboszcz oczywiście zaprzeczył:
"To jakiś absurd!", a po jego stronie opowiedziała się większość wiernych z parafii. Rzecz jasna wkrótce spotkali się wszyscy w sądzie.
Na rozprawie sędzia rozłożył przed sobą akta, przewertował, potoczył wzrokiem
po sali i powiedział:
- Nie wiem, co się tu kurde dzieje, ale z tego, co widzę w tych papierach, to mamy tu jednego szynkarza, który wierzy w potęgę sił boskich i setkę parafian wraz z księdzem, którzy temu stanowczo zaprzeczają...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:11, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Policja?! Chciałem zgłosić zaginięcie teściowej!
- Tak, oczywiście. Czy może pan podać rysopis zaginionej? To przyspieszyłoby poszukiwania...
- Jakoś nie mam pamięci do twarzy...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:13, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
W Wenecji rodzina zmarłego zwraca się do księdza w sprawie pogrzebu. Ksiądz mówi:
- Mamy pogrzeby w trzech kategoriach cenowych.
- Nas interesuje najtańsza.
- Proszę bardzo. Nieboszczyk i ksiądz w gondoli, goście żałobni wpław.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:18, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Mamo - mówi córka - idę na randkę z Piotrkiem.
- O Jezu! - krzyczy mama. - Ja znam tych chłopaków, od razu twarz Ci pogładzi, później ramię, a potem rękę do majteczek włoży. Jeżeli tak się stanie, to ja umrę!!!
- Nie Bój się, Mamo. Wszystko będzie dobrze.
Po dwóch godzinach wraca córka do domu i mówi:
- Wiesz, Mamo, było tak jak Mówiłaś. Piotrek od razu twarz mi pogładził, potem ramię, a potem patrzę... a on mi rękę do majteczek wkłada... To ja jemu pierwsza włożyłam, niech jego mama umiera, a Ty Żyj!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:19, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Pracownik pewnej firmy, cechujący się nielichą nadwagą, bardzo poważnie zabrał się za odchudzanie. Rozpoczął rygorystyczną dietę, zaczął intensywnie ćwiczyć, a nawet zmienił trasę jazdy do pracy tak, aby omijać ulubioną cukiernię. Jednakże pewnego dnia wszedł do biura z wielkim tortem pod pachą i uśmiechem od ucha do ucha. Napadnięty natychmiast przez współpracowników - odparł:
- Nie nie, nic z tych rzeczy. To jest bardzo wyjątkowy tort. Ze względu na zamkniętą ulicę musiałem przejechać obok mojej starej cukierni. Gdy spojrzałem na wystawę, zobaczyłem to cudo, w pełnej krasie. Pomyślałem więc sobie "Boże, jeśli twoją wolą jest, bym skosztował tego rarytasu, spraw, bym znalazł miejsce do zaparkowania tuż przed cukiernią". Nie uwierzycie - znalazłem to miejsce już za ósmym okrążeniem!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaqueline
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 3026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 14:20, 23.06.09 Temat postu: |
|
|
Jedzie facet ciężarówką. Noc, deszcz... no i władował się w tył nieoświetlonej furmanki. Wysiada, patrzy, a tu konie zakrwawione, z połamanymi nogami. Polecial do szoferki, wyciągnął strzelbę i pach!-dobił jednego, pach!- drugiego... A na to woźnica, również z połamanymi nogami, dyskretnie nagarnął na siebie siano, podparł się niedbale na łokciu i mówi:
- Patrz Pan, taki straszny wypadek, a mnie NIC!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|